Zdalne nauczanie
Czwartek 02.12.2021r.
Temat dnia: „Lubimy ruch”
- „A ja patrzę, a ja słucham” – nauka piosenki i zabawy muzyczno – ruchowe przy niej.
A ja patrzę, a ja słucham
Kiedy pada deszcz za oknem,
Co jest suche, a co mokre?
Mokre klony i topole,
Sucho jest pod parasolem.
Ref.: A ja patrzę na to wszystko,
Co daleko jest i blisko.
A ja patrzę, a ja słucham,
Co mi nuci deszcz do ucha.
W dole rzeka, w górze słońce.
Co jest zimne, co gorące?
Słońce ciepłe ma serduszko,
Zimne fale w rzece pluszczą.
Ref.: A ja patrzę na to wszystko,
Co daleko jest i blisko.
Fale szepczą mi do ucha,
A ja patrzę, a ja słucham,
A ja patrzę na to wszystko,
Co daleko jest i blisko.
Widzę rzekę, słońce, drzewa
I cichutko o tym śpiewam.
https://www.youtube.com/watch?v=_2-cGCA_HoA (źródło YouTube)
Rodzic omawia treść piosenki i analizuje elementy muzyki: tempo, nastrój, dynamikę, budowę itd. Dziecko powtarza na zasadzie echa tekst refrenu, a następnie zwrotek z wykorzystaniem klaskania i tupania. Następnie rysuje flamastrem na kartce symbole, obrazki ułatwiające zapamiętanie tekstu piosenki i podejmuje próbę jej śpiewania:
– zwrotki – kołysze się, siedząc po turecku / macha kartami / spaceruje po pokoju, trzymając kartki nad głowami jak parasole / śpiewa i spaceruje, trzymając kartki nad głowami,
– refren – klaszcze miarowo / uderza miarowo palcami w kartki (jedna ręka trzyma kartkę, druga – uderza) / kładzie kartki na podłodze, miarowo tupie nogami (raz jedną, raz drugą) / śpiewa i spaceruje, trzymając kartki nad głowami jak parasole. Na koniec dziecko spaceruje między rozłożonymi na podłodze kartkami i kredkami. Na sygnał R. – przerwę w muzyce – podchodzi do wybranej kartki i rysuje to, co kojarzy mu się z piosenką.
- „Wiatr i chmury” – zabawa ruchowa. R. gra na instrumentach na zmianę: na bębenku lub tamburynie. Gdy dziecko usłyszy dźwięk bębenka, zamienia się w spacerujące po niebie chmurki, maszeruje w rytmie podanym przez R. Kiedy usłyszy dźwięk tamburynu, naśladuje wiatr – biega i wypowiada głoskę sz.
Miłej zabawy.
Środa 01.12.21r.
Temat dnia: „Nasze zabawki”
- „Garaż dla samochodu – zgadywanka” – zabawa dydaktyczna. R. prezentuje zabawki: piętrowy garaż dla samochodów i mały samochód i proponuje zabawę w szukanie auta w garażu, który ma wiele pięter. Przyczepia na tablicy pionowo długi pasek papieru podzielony kreskami – to będzie piętrowy garaż, oznacza piętra garażu, przyczepiając kartoniki z cyframi (w przypadku młodszych dzieci kartoniki z kropkami), prezentuje kartonik z obrazkiem samochodu i ustala, że kiedy odwróci głowę, dziecko będzie przyczepiło ten obrazek w wybranym przez siebie polu-garażu – np. na 5 piętrze. R. będzie zgadywał i zadawał mu pytania, np. Czy samochód znajduje się na 3 piętrze? Jeśli nie, dziecko odpowiada, używając słów: wyżej lub niżej. Zabawa trwa, dopóki R. nie odgadnie, na którym piętrze znajduje się samochód.
- „Samochody i roboty” – zabawa orientacyjno-porządkowa. Dziecko-samochód swobodnie porusza się po sali, naśladując jazdę aut. Na hasło R.: Robot! – naśladuje poruszanie się robotów, wykonuje krótkie, sztywne ruchy. Na hasło R.: Zepsute roboty! – zatrzymuje się, naśladuje powolne ruchy psujących się robotów i siada na podłodze.
- „Wiatraki – nie tylko zabawki” – zabawa dydaktyczna. R. prezentuje zabawki: wiatrak i latawiec i pyta, do czego one służą. Dziecko ustala, że cechą wspólną korzystania z obu przedmiotów jest wiatr: w pierwszym przypadku wiatr powstaje, w drugim – jest potrzebny do uniesienia się w górę. R. zadaje pytania, a dziecko udziela odpowiedzi: – Co to jest wiatr? – Jakie zna inne urządzenia, które wytwarzają wiatr? (Suszarka do włosów, wiatraki). – Jak wyglądał wiatrak kiedyś, a jak wygląda dziś? R. prezentuje zdjęcia. – Do czego używało się kiedyś wiatraków, a do czego używa się ich dziś? (Do mielenia zboża, w tartaku do mielenia drewna, do mielenia skał, ziaren, np. kakao, gorczycy na musztardę, do wytwarzania prądu). – Jakie zna urządzenia, przedmioty, w których jest wiatrak, turbina (obracające się łopatki)? (Suszarka do włosów, silniki w aucie, samolot – śmigłowiec, helikopter, okap kuchenny, pompa, żaglówka). – Czy wiatr widać, słychać? Naśladuje go. – Jak można zmierzyć siłę i kierunek wiatru? (Wiatromierzem). – Które z podanych przedmiotów będą dobre do budowy wiatromierza? (R. prezentuje kijek, wstążkę, pudełko, kredkę, kawałek materiału, butelkę. Następnie robi wiatromierz – do kijka mocuje wstążkę, która będzie wskazywać kierunek wiatru i jego siłę – im wyżej będzie unosić się wstążka, tym większy wiatr). – Czy wiatr jest bezpieczny dla człowieka? – Jakie znacie nazwy lub inne określenia wiatru? (Tornado, halny, zefir, bryza, huragan, trąba powietrzna, cyklon, tajfun). Na zakończenie dziecko wymyśla zagadkę o wietrze i wykonuje swój wiatromierz.
Wtorek 30.11.21
Temat dnia: „Pracowity jak pszczoła”
- „Dinozaury, pszczoły, ule” – słuchanie i rozmowa na temat fragmentów książki „Pszczoły” Piotra Sochy. R. czyta tekst.
Pszczoły (fragmenty) Piotr Socha
100 milionów lat! Co najmniej tyle pszczoły żyją na Ziemi. Pochodzą więc z czasów, gdy na Ziemi królowały jeszcze dinozaury. Skąd to wiadomo? Odnaleziono aż tak stare bursztyny z zatopionymi w nich pasiastymi owadami. A naukowcy uważają, że pszczoły pojawiły się nawet wcześniej, jakieś 120 milionów lat temu. W tym czasie rośliny dopiero udoskonalały swój najnowszy wynalazek – kwiaty. Okazało się, że do ich pożywnego pyłku i słodkiego nektaru chętnie przylatują głodne owady, przy okazji zapylając rośliny (…). Taka współpraca przynosiła korzyści obu stronom (…).
Rodzina pszczela to grupa kilkudziesięciu tysięcy pszczół mieszkających razem i spokrewnionych ze sobą. Tworzą znakomicie zorganizowaną społeczność, w której wszyscy mają ściśle określone role. Życie każdej pszczoły zaczyna się w momencie, gdy wspólna matka (…) składa jajeczko do komórki plastra. Z niego wykluwa się larwa, czyli czerw. Robotnice karmią go mleczkiem pszczelim, pyłkiem oraz miodem, a potem zamykają komórkę, żeby larwa mogła spokojnie przejść przeobrażenie w dorosłą pszczołę. Kiedy już się to stanie, młoda pszczoła wygryza się, czyli otwiera wieczko swej komórki i wychodzi na świat jako kolejna robotnica, truteń lub matka. Robotnice rozpoczynają karierę jako sprzątaczki – czyszczą i porządkują komórki plastra. Później awansują na karmicielki larw. Następnie zostają przydzielone do bardziej specjalistycznych prac, jak odbieranie nektaru i pyłku przynoszonego przez zbieraczki, produkcja wosku, budowa plastrów czy pilnowanie wejścia ula. (…) O wiele lżejsze życie mają samce pszczół, czyli trutnie. Nie pracują, nie zbierają pożywienia, a nawet są karmione przez robotnice. (…) Ich jedynym zadaniem jest (…) zostać ojcem nowych pszczół (…).
Matka, jak każda pszczoła w rodzinie, spędza całe dnie na pracy. Różnica polega na tym, że jej jedynym obowiązkiem jest wydawanie na świat potomstwa. (…)
Teren wokół ula jest nieustannie patrolowany przez pszczoły zwiadowczynie. Kiedy znajdą one dobre źródło nektaru lub pyłku, informują o tym pozostałe zbieraczki. Robią to, tańcząc na plastrze miodu. (…)
Pszczołom zawdzięczamy nie tylko miód, ale też mnóstwo innych pyszności. Bez pomocy małych zapylaczy wiele roślin nie mogłoby wydawać owoców i nasion (…). Pszczołom możemy być wdzięczni za jabłka, gruszki, śliwki, czereśnie czy arbuzy. Ale to nie wszystko. Dzięki zapyleniu mamy także wiele warzyw pestkowych, takich jak ogórek czy papryka. Nazywamy je warzywami, ale z punktu widzenia rośliny są to owoce. (…)
Starożytni Egipcjanie dobrze znali się na pszczelarstwie. (…) Już ponad 4000 lat temu umieli budować ule. Zwykle miały one postać podłużnych glinianych naczyń. (…)
Tysiące lat temu, kiedy niemal cały teren dzisiejszej Polski był porośnięty puszczą, ludzie zdobywali miód podobnie jak niedźwiedzie. Znajdowali dziuplę, w której żyły dzikie pszczoły, wspinali się na drzewo i wyrywali plastry, niszcząc przy tym gniazdo. (…) Jakieś 2000 lat temu zrozumieli, że dużo bardziej opłaca im się współpracować z owadami. Wciąż jednak uważali, że najlepszym miejscem dla pszczół jest las. Dlatego zamiast stawiać ule obok swoich domów, wycinali w drzewach sztuczne dziuple i zachęcali pszczoły, żeby się w nich osiedlały. Tak narodziło się pszczelarstwo leśne, czyli bartnictwo. Pszczelą dziuplę nazywano barcią, a opiekującego się nią człowieka – bartnikiem. (…)
Dzisiejszy ul wyglądem przypomina najczęściej mały domek. Ma daszek (…) i ściany (…), bo pszczoły, tak samo, jak ludzie, nie lubią, kiedy im zimno i deszcz kapie na głowę. Całość jest dodatkowo ocieplana słomą (…), wełną mineralną lub styropianem. W środkowej części dobrze ocieplonego ula pszczoły potrafią utrzymać temperaturę 34°C nawet w czasie mroźnej zimy. Taka konstrukcja chroni też rodzinę przed przegrzaniem latem. Mieszkańcy wlatują do ula i wylatują z niego przez otwór nazywany wylotkiem (…).
Rodzic zadaje pytania: Od ilu lat pszczoły żyją na Ziemi? Skąd to wiemy? Jak wygląda pszczela rodzina? Co robią pszczoły, jakie mają zadania? Co zawdzięczamy pszczołom? Jak wyglądały ule kiedyś? Kto to jest bartnik? Jak wygląda ul dziś? Następnie pokazuje zdjęcia przedstawiające ule, dzieci omawiają ich wygląd. R. przyczepia napis: ul, dzieci dzielą wyraz na sylaby, określają, jaką głoskę słuchać na początku wyrazu. Podaje słowa rozpoczynające się tą głoską, np. Ula, ulica, ubranie, umywalka, UFO, usta, ufoludek, ucho, uczeń, i dzielą je na sylaby z wykorzystaniem klaskania i ruchu (tupanie, podskoki itp.).
- „Pszczoła” – praca plastyczno-techniczna (według pomysłu kreatywniewdomu.pl). Dziecko otrzymuje paski papieru (2 żółte i 1 czarny – tej samej długości, 1 czarny, krótszy od poprzednich na zrobienie głowy), biały i czarny papier, klej, nożyczki. Dziecko skleja paski o jednakowej długości (2 żółte i 1 czarny) w łezkę (najpierw każdy osobno), w krótkim czarnym pasku sklejają jego końce razem, żeby utworzyć głowę pszczoły. Paski-łezki sklejają razem, tworząc tułów pszczoły (żółte paski na zewnątrz, czarny do środka), z białego papieru wycinają skrzydła i oczy, naklejają je w odpowiednim miejscu (oczy na krótkim, czarnym pasku, skrzydła na tułowiu), doklejają głowę do tułowia, z czarnego papieru wycinają nogi (przyklejają w poprzek tułowia) i czułki (na głowie).
Poniedziałek 29.11.21r.
Temat dnia: „Każdy lubi coś innego”
- „Rany Julek! O tym, jak Julian Tuwim został poetą” – słuchanie i rozmowa na temat tekstu Agnieszki Frączek. R. czyta tekst. Rany Julek! O tym, jak Julian Tuwim został poetą (fragment) Agnieszka Frączek Wybryk Od początku, od zarania, człek miał pociąg do zbierania. Taki pociąg zwą konikiem i to jakimś jest wybrykiem, no bo przecież koń to może kryć się w aucie lub w motorze, ale (nawet pod Hongkongiem!) nie da rady być pociągiem. – Nie do wiary! Kolejny termometr stłuczony! – załamała ręce pani Adela. – Co się dzieje w tym domu? No właśnie – co się dzieje? Bo u Tuwimów w ostatnich tygodniach rzeczywiście znikał temometr za termometrem. To prawda, pierwszy z nich pani Adela stłukła sama – to było wtedy, kiedy rozpadło się sklecone przez Julka terrarium, a po domu zaczęły pełzać zaskrońce i biegać jaszczurki. Mama Julka nie była jeszcze przyzwyczajona do ich widoku, więc kiedy pewien szczególnie dorodny okaz wypełzł zza kredensu, aż podskoczyła z przerażenia. Pudełko z pastylkami na kaszel, szklanymi bańkami i termometrem, po które właśnie sięgnęła, wypadło jej z rąk i wylądowało na podłodze. Trzask! – Pomogę mamie. – Julek nadbiegł ze szczotką i szufelką i starannie zmiótł najpierw kawałki szkła, potem rozbrykane kuleczki rtęci. Długo się przyglądał, jak rtęć tańczy na szufelce – drobniutkie kulki zbliżały się do siebie i łączyły w większe kule, wreszcie zmieniały kształt, rozciągały się, żeby znów się rozpaść na dziesiątki połyskujących drobinek. A Julek patrzył, oniemiały z zachwytu… Tak, pierwszy termometr mama Julka stłukła sama, dobrze to pamiętała. Ale co się stało z resztą? Pani Adela znała syna jak nikt inny na świecie. Z niezmąconym spokojem obserwowała jego kolejne pasje kolekcjonerskie. Zbieranie znaczków i widokówek Julek szybko porzucił jako zbyt oklepane i nieciekawe. Potem przyszła kolej na stalówki, muszle, obrączki do cygar, gazety z całego świata (miał nawet jedną japońską!) i setki innych zbiorów. Im bardziej dziwaczne były kolekcjonowane przedmioty, z tym większą pasją Julek je gromadził. Pani Adela świetnie o tym wiedziała. Ale nawet ona nie wpadłaby na pomysł, że Julek właśnie zbiera… rtęć! Gdyby poznała tę tajemnicę, z pewnością zatęskniłaby do – zdecydowanie bezpieczniejszej – fascynacji płazami. Jednak te sympatyczne zwierzaki biegały już wówczas po parku Poniatowskiego… Czego to ludzie nie wymyślą… – Ten zbiera grzybki (także z bigosu), tamten talerze (prosto z kosmosu), inny grzebienie (tylko szczerbate), a jeszcze inny bloki (cassate). Co dziś przychodzi ludziom do głowy… – skarżył się znaczek (taki pocztowy). Na szczęście dla Julka zagadka tłukących się z nadmierną częstotliwością termometrów pozostała nierozwiązana. Zresztą upodobanie do rtęci szybko Tuwimowi minęło, a jego miejsce zajął jakiś kolejny bzik. Może minerały? A może raczej wonne olejki, kupowane w składzie aptecznym pana Thorna na rogu Andrzeja i Pańskiej? Julek je potem mieszał, gotował, dorzucał to skórkę cytryny, to bobkowy listek, wyczarowując w ten sposób własne pachnidła. Domownicy szybko zapomnieli o sprawie dziwnie kruchych termometrów. Tylko aptekarz jeszcze przez wiele miesięcy, gdy pani Adela wpadała do niego z listą sprawunków i stosikiem recept, najpierw uważnie studiował zapiski, a potem pytał uprzejmie:
– I termometr do tego?
Rodzic zadaje pytania: Co to znaczy mieć konika? Kto to był Julian Tuwim? Co znikało w domu Juliana Tuwima, dlaczego? Co się stało z terrarium? Co zbierał mały Julek? Co to znaczy, że Julek miał bzika? Kto doskonale znał bziki Julka? Jakie one były, czy były bezpieczne, dlaczego? Czy wy też macie bzika, jakiego? Dzieci wypowiadają się. Następnie R. podaje rodzaje zainteresowań, a dziecko wskazuje przykłady konkretnych działań: kolekcjonowanie (zbieranie) – pytanie R.: Co można zbierać, kolekcjonować? Odpowiedzi: monety, znaczki, skały, kapsle, smycze do kluczy, kubki itd. Uprawianie sportu – pytanie R.: Jaki sport można uprawiać? Odpowiedzi: piłka nożna, jazda na nartach, bieganie… Hodowla roślin i zwierząt – pytanie R.: Co można hodować? Odpowiedzi: rośliny, zwierzęta. Podróżowanie – pytanie R.: Na czym polega podróżowanie? Czego można się dowiedzieć w czasie podróży? Odpowiedzi: poznać nowe miasta, ich przeszłość, kulturę. Czytanie – pytanie R.: Jakie książki czytacie? O czym? Po co czyta się książki? Odpowiedzi: bajki, o zwierzętach, o dinozaurach… Sztuka (malowanie, rzeźbienie, fotografowanie, muzyka, teatr) – pytanie R: Co można robić kredkami, farbami, z plasteliny? Po co ludzie robią fotografie? Odpowiedzi: rysować, malować. Na zakończenie R. prosi, żeby dziecko odpowiadało na pytanie, czy warto mieć różne zainteresowania i dlaczego.
- „Pstryczek-elektryczek” – zabawa bieżna. Dziecko swobodnie poruszają się po pokoju. Na hasło R.: Pstryczek-elektryczek! – zatrzymuje się, nieruchomieje w wybranej przez siebie pozycji, czeka, aż R. da ponowny sygnał do poruszania się.
- „Co lubimy robić?” – Dziecko opowiada, co lubi robić.